BLOG << zobacz wszystkie wpisy

3 lipca 2013,

Błogosławieństwo spływa w ciszy

Ef 2, 19-22 · Ps 117 · J 20, 24-29

W dzisiejszej Ewangelii mamy zmianę klimatu. Wczoraj było o burzy na Jeziorze Galilejskim, a dziś Jerozolima i niedowiarstwo Apostoła Tomasza. Tomasz był sceptykiem. Nie wierzył swoim kolegom. Może myślał, że bredzą, albo że się zmówili i wspólnie próbują go oszukać. Mówił, że chcę namacalnego dowodu!
Myślę, że wielu z nas ma podobne pragnienie. Gdzieś w kątku serca chcielibyśmy większej pewności. Sceptycyzm Tomasza został pokonany przez Jezusa w sposób upokarzający. Na pewno było mu wstyd. Ta propozycja: włóż palec w ręce gwoździ i rękę do mojego boku… Tomasz padł skruszony. Uwierzył, ponieważ został przygwożdżony faktem teofanii Jezusa.
Na końcu jest ważne słowo naszego Pana: błogosławieni, którzy nie wiedzieli, a uwierzyli. To przesłanie dla nas, mówiące, że nie zawsze największe dobro przychodzi wtedy, gdy Pan się ujawnia. Czasem błogosławieństwo spływa w ciszy, gdy nie ma teofanii, znaku, ale jest wiara oparta na Słowie. Gdy jest zaufanie do Objawienia Bożego i świadków wiary.