BLOG << zobacz wszystkie wpisy

2 grudnia 2013,

Wiara, która zawstydza

Iz 2,1-5 · Ps 122 · Mt 8,5-11

Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi”.
Rzekł mu Jezus: „Przyjdę i uzdrowię go”.
Lecz setnik odpowiedział: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: «Idź», a idzie; drugiemu: «Chodź tu», a przychodzi; a słudze: «Zrób to», a robi”.
Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: „Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim”.

Dzisiaj w Ewangelii mamy kolejny piękny fragment z publicznej działalności Jezusa, zapisany tym razem przez Mateusza. Rzecz dzieje się w Kafarnaum. Miasto to było nazywane miastem Jezusa. Z uwagi na to, że było ono nieduże i niezbyt rozległe, jest bardzo prawdopodobne, że ludzie się tam znali. I nawet wiedzieli prawie wszystko o sobie.

W Jerychu setnik, który miał prośbę do Jezusa, nie udał się do niego sam, ale wysył posłańców, ludzi poważanych w mieście. Ten w Kafarnaum idzie do Jezusa osobiście, nie dlatego, żeby brakowało mu pokory, ale prawdopodobnie zna Jezusa i Jezus może znać jego.

To ciekawe, że w Kafarnaum, gdzie Jezus uczynił wiele znaków i jednocześnie ciągle był przyjmowany z niedowierzaniem, to właśnie ktoś obcy, nie Izraelita uznaje w Nim Pana. Rozumie też władzę Jezusa nad światem zła. Czyni porównanie do swojego stanowiska i myśli logiczne, prosto. Skoro ja, będąc setnikiem, mam władzę by rozkazywać, tak samo Jezus ma autorytet by uzdrawiać i rozkazywać w świecie duchowym. Dlatego mówi: „Mistrzu, nie musisz się trudzić, przecież wystarczy, że wydasz rozkaz.” I tak się dzieje.

Trzeba wprost powiedzieć, że prosta wiara setnika zawstydza nie tylko Izraelitów, ale również nas. Powiedzmy szczerze – brakuje nam przekonania, że Jezus może uleczyć nasze choroby i poprowadzić nasze życie do szczęścia. Łatwo jest Mu ufać, gdy nam się dobrze powodzi, ale gdy pojawiają się kłopoty, próby, to już szukamy własnych rozwiązań. Panie, przymnóż nam wiary – prosili Apostołowie. Wobec dzisiejszego tekstu, stojąc przed wielką wiarą setnika, proszę o to samo dla siebie.

I na koniec jeszcze jedna uwaga. Zauważmy, że nie ma tu ani słowa o wierze sługi setnika. Ten, który został uzdrowiony, skorzystał z tego, że jego Pan ufał Jezusowi. Takie historie powtarzają się w Ewangeliach. To pokazuje mi dwie rzeczy. Po pierwsze, bym nie myślał tylko o sobie i moich potrzebach, gdy przychodzę do Jezusa. Po drugie, że moja wiara może służyć dobru innych, nawet pomimo ich niedowiarstwa.