BLOG << zobacz wszystkie wpisy

17 czerwca 2014,

Bądźcie doskonali!

2 Krn 18,25-31a.33-34 Ps 51 Mt 5,43-48

Jezus powiedział do swoich uczniów:

„Słyszeliście, że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego», a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak, będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.

W dzisiejszym czytaniu mamy fragment Kazania na Górze, które wygłosił Jezus w pierwszym rzędzie do Apostołów, ale także i do pozostałych słuchaczy. Nie była to łatwa mowa, żadnego schlebiania, wręcz przeciwnie Jezus stawia wezwania, które uświadamiają nam naszą niedoskonałość.

Módlcie się za tych, którzy Was prześladują. To wbrew naszym naturalnym reakcjom. Pierwszym odruchem jest oddać „ząb za ząb”. Jezus nauczał inaczej i dał tego przykład, modląc się na krzyżu za swoich oprawców. To wielka lekcja dla nas oparta na tym, kim Bóg jest i jakie jest Jego nastawienie do grzeszników. Bóg ma powody, by nienawidzić niesprawiedliwych. Ale zsyła im deszcz, daje im ciepło słońca i wiemy, ze obdarza miłością.

Być dobrym dla tych, którzy są dla nas dobrzy, to za mało by ukazać Boże podobieństwo. Poganie tak czynią, czyli też tak potrafią. A my mamy brać wzór z naszego Stwórcy i Mistrza, a On kocha tych, którzy Go prześladowali.

Na koniec pada najtrudniejsze wezwanie, jest to wezwanie do doskonałości. Jest to wezwanie do naśladowania naszego Mistrza we wszystkim, bo On jest obrazem Boga. Jest to w końcu wezwanie do pójścia drogą miłości, a miłość jest cierpliwa w stosunku do innych, łaskawa w stosunku do innych, nie zazdrości, nie szuka siebie, wszystko znosi….
Takie wezwanie możemy przyjąć tylko w Duchu Świętym, w Jego mocy, mądrości i prowadzeniu.

Aby naśladować Mistrza musimy być prowadzeni przez Ducha, musimy nauczyć się rozpoznawać Jego wskazówki i opierać się na Jego mocy. Ale nie mamy wyjścia. Nie ma innej drogi życia chrześcijańskiego, jak droga uczniostwa. A być uczniem, to być naśladowcą Jezusa, Jego oddania, Jego poświęcenia i Jego miłości.