Prz 3, 27-35 · Ps 15, 1-5 · Łk 8, 16-18
Dzisiaj pozostajemy w 8 rozdziale Ewangelii św. Łukasza, bezpośrednio po tym, jak Jezus wyjaśnił przypowieść o ziarnie. Dotąd głównym tematem był zasiew, plon i owoc. Teraz Jezus mówi o lampie, zwracając uwagę że gdy się ją zapala, to nie po to by ją ukryć, ale by była widoczna i oświetlała. Tym światłem jest Chrystus w nas. Nie możemy go ukrywać, ponieważ On chce przez nas być światłem dla innych. Być świadkiem Chrystusa dla otoczenia to naturalna konsekwencja wiary, nasza racjonalna działalność. Temat wydaje się prosty i zrozumiały, ale jest czasem trudny w realizacji. Jezus wydaje się motywować uczniów dodatkowo mówiąc o tym, że Prawda zatryumfuje. Ostatecznie wszystko zostanie ujawnione: dobre czyny tych, którzy czynili dobrze i złe tych, którzy działali na rzecz zła.
Na koniec mały wątek o Bożej sprawiedliwości, która ma się nijak do naszego pojęcia o niej, zwłaszcza żyjąc w kraju, który przez 50 lat, choćby teoretycznie, głosił, że “sprawiedliwie” oznacza każdemu po równo. Jezus mówi w osiemnastym wersie o dwóch krańcowo różnych przeznaczeniach. Kto ma Chrystusa, choć jest niedoskonały, otrzyma znacznie więcej, kto nie ma Chrystusa, zostanie pozbawiony nawet tego, co ma. Chrystus jest wszystkim, być albo nie być. Trudna ta mowa, nawet najbliżsi Jezusa jej nie rozumieli. Takie jest jednak Królestwo Boże.