BLOG << zobacz wszystkie wpisy

25 lutego 2014,

Chrześcijańska rewolucja

Jk 4,1-10 Ps 55 Mk 9,30-37

Jezus i uczniowie Jego podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie”. Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.

Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: „O czym to rozprawialiście w drodze?” Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.

On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: „Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich”. Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał”.

Dzisiejsza Ewangelia, szczególnie jej ostatnia część, wzbudza moją nostalgię. Nie wiem, skąd w nas jest takie pragnienie bycia większym i najlepszym. Może to głównie faceci tak mają?
Jezus mówi o swoim uniżeniu. Św. Jan napisał w prologu: „Słowo przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. Po dokonanych cudach Jezus unika ludzi. Jedni czyhają na Jego życie, inni chcą przybiec z własnymi problemami, jeszcze inni obwoływać Królem. Los Mesjasza był przygnębiający i Jezus dzieli się z najbliższymi, czyli Apostołami tym, co ma w sercu.
Uczniowie jednak nie rozumieją Mistrza i maja dodatkowy kłopot: nie wiedzą, jaka jest między nimi hierarchia. Bali się nawet powiedzieć o tym Jezusowi. Wiedzieli, że coś jest nie tak z ich pragnieniami ale jednocześnie nie mieli siły się tym pragnieniom oprzeć.
Jezus przenika ich myśli i daje wspaniałą lekcję. Mówi zdanie, które burzy porządek tego świata, powiedzielibyśmy: „rozwala system”. Wszędzie bowiem, w każdej kulturze, każdym plemieniu w dowolnym zakątku świata jest tak, że służy się panującemu. To pragnienie jest tak silne, że chrześcijańska kultura nie wyparła tego z Europy. Pozycja jest powiązana z władzą i posiada środki przymusu. Tak jest prawie wszędzie i powiedzmy sobie szczerze, przez wieki historii było bardzo często w Kościele.
A Jezus mówi, że ma być inaczej. Pragnienie przewodzenia ma być realizowane poprzez służbę wszystkim. To niesamowicie silne świadectwo, bardzo rzadkie jednak, bo w nas jest pragnienie bycia wyżej, a nie niżej. Realizując polecenie Jezusa stajemy wbrew najgłębszym egoistycznym motywom.
Pięknie Jezus ilustruje tę prawdę. Bierze do ręki dziecko i stawia przed Apostołami. Zdaje się mówić: „służcie temu dziecku!” Posługa dziecku nie jest nastawiona na szybki zysk. Dziecko nie będzie Twoim wsparciem doradczym czy fizycznym. Dziecko ma przede wszystkim potrzeby i minie wiele lat nim będzie mogło spłacić dług.
I taka ma być wielkość pośród uczniów Jezusa. Służba wszystkim, również tym najsłabszym, najbiedniejszym. Nie oczekiwanie niczego w zamian. W tej posłudze jest ukryta tajemnica oparta na wierze, a mianowicie, w tym małym i bezbronnym ukryty jest sam Bóg Ojciec. Kto pomaga i służy najbiedniejszemu jest sługą Ojca i oddaje Mu chwałę. Tę niesamowitą prawdę wciela w życie papież Franciszek. Niestrudzenie powtarza i demonstruje. Realizacja tego polecenia musi być również praktyką naszego życia. Jeżeli nie nasze życie i nie nasza wspólnota, to kto będzie realizował to polecenie?
I jednocześnie w tym jest prawdziwa chrześcijańska rewolucja: nie w programach, planach i strategiach. W tym jest też prawdziwa siła ewangelizacji i świadectwa. Świat nie patrzy tak bardzo na nasze rozmodlenie, przeżywanie Eucharystii i znajomość teologii jak na to, czy jesteśmy gotowi na poświęcenie, szczególnie tym małym i potrzebującym. Tę postawę musimy mieć przede wszystkim. W tym jest uwielbienie Ojca i wypełnianie misji ewangelizacji świata. Modlitwa, Eucharystia i zgłębianie Słowa idą równolegle, są umocnieniem, są naszym życiem. Ale świat potrzebuje naszego świadectwa i Jezus nas do tego świata posyła.