BLOG << zobacz wszystkie wpisy

27 lipca 2013,

Dobry i zły plon

Wj 24, 3-8 · Ps 50 · Mt 13, 24-30

W dzisiejszym czytaniu Ewangelii powracamy do 13 rozdziału Mateusza. Przyznam, że nie rozumiem układu czytań w tym momencie, bo w środę mieliśmy z Mt. 13, 1-9 przypowieść o siewcy i 4 glebach. Dzisiaj wracamy, pomijając wiersze 10-23, w których Jezus wyjaśnia Apostołom przypowieść o siewcy. Tym razem porównanie jest bezpośrednim następstwem wyjaśnienia znaczenia 4 gleb. Jak pamiętamy ostania gleba była żyzna i wydała plon – Mt. 13, 23.

Jezus mówi o chwaście, czyli przestrzega, że nawet ta żyzna gleba nie wydaje plonu bez problemów. Ponieważ jest „zły”, który też ma swoje ziarno, które wydaje „plon”. Nieprzyjaciel przychodzi zasiać swoje ziarno nocą i sieje na nie swojej glebie. To trafna analogia do szatana, który miesza nawet w tej dobrej glebie. Pamiętacie, w przypowieści o siewcy ziarno z drogi porywał, na płytkiej glebie wysuszał a w cierniach – zagłuszał. Tak działa zły. Nikomu nie daje spokoju. Przychodzi także do tych, którzy słuchają Słowa i rozumieją je. Są gotowi wydać plon. Przychodzi nocą i zasiewa inne słowo, które konkuruje i osłabia plon. Chcę powiedzieć, że przychodzi także do Ciebie i do mnie.

Nie wiem, czy widziałeś pole, na którym chwast zarasta uprawę. Z mojej młodości pamiętam, że dosyć dużym zagrożeniem dla plonu pszenicy była trawa, zwana „śmietką”. W zasadzie nie można było odróżnić jej od pszenicy, była niewidoczna, do czasu kształtowania się kłosów. Wtedy okazywało się, że „śmietka” wyrasta ponad pszenicę około 30 cm i swoją wiechę ma ponad kłosami. Ta wiecha daje cień i zmniejsza plon czasami dwukrotnie, czasami więcej, w zależności od tego jak gęsta jest niechciana trawa.

Podobnie jest w naszym życiu. Słowo Boże nie jest jedynym źródłem kształtującym naszą świadomość i przekonania. Przychodzi nieprzyjaciel, który podrzuca swoją ideologię i rosną razem. Może w przypowieści chodzi o to, że do wspólnoty i kościoła wejdą ludzie, którzy mają innego Pana. Będą trudno rozpoznawalni, ale będą z innego Ducha. Ta przypowieść nie mówi o tym, jakie są rozwiązania. Wyjaśnia jedynie, że Pan nie chce rozwiązać tego problemu od razu, że pozostawia rozwiązanie na dzień sądu. Jest dobrze zorientowany w sprawie.

Z przypowieści wynika, że nie da się usunąć zła bez naruszenia dobra. Niektórzy słudzy widzą takie rozwiązanie, by od razu wyrwać chwast, ale Gospodarz jest innego zdania. Na przykład dobrzy, bogobojni rodzice mogą mieć dziecko, które odejdzie od Boga i obraża Go. Zabierając dziecko naraża się rodziców na cierpienie, a być może wystawia ich wiarę na próbę zbyt wielką. No więc ogrodnik decyduje, by pozostawić to, co złe, aby nie naruszać dobra.

I tak, cały świat tworzy splatany system rzeczy dobrych i złych, który taki pozostanie, aż do czasu żniwa czyli dnia sądu. I wtedy najpierw zbierze się chwasty i spali, a później pszenicę do spichlerza. Przypowieść jest więc ostrzeżeniem dla tych, którzy słuchają Słowa, że czeka ich opozycja. Problem zostanie ostatecznie rozwiązany dopiero na końcu czasów.