Grzech przeciwko Duchowi Świętemu
Dzisiaj w Ewangelii o najstraszniejszym grzechu: „Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego.”
Wiele różnych interpretacji można przeczytać i usłyszeć, więc chciałbym trochę wyprostować sprawę. Kiedy przyjrzymy się tekstowi to widzimy, że:
1. Początkiem sprawy było to, że Jezus uzdrawiał i wyrzucał złe duchy. Mk. 3, 11 widzimy, że złe duchy wypędzane krzyczały – Ty jesteś Syn Boży – do Jezusa.
2. Jezus co prawda je karcił i zabraniał im mówić, ale popularność Jezusa była olbrzymia. Mk. 3, 20 widzimy tłum.
3. Zjawisko było tak niezwykłe, że nawet najbliżsi nie rozumieli tego. Mk. 3, 21.
4. Przyszli z Jerozolimy „fachowcy” religijni by ocenić zjawisko. Ocenili negatywnie (mniejsza o motywy), a ponieważ znaki były oczywiste uznali, że Jezus ma Belzebuba i wypędza demony jego mocą.
A więc podstawą słów Jezusa jest postawa „uczonych w Piśmie z Jerozolimy”, którzy orzekli, że Jezus ma Belzebuba i jego mocą czyni znaki. Ponieważ Jezus był napełniony i uzdrawiał mocą Ducha Świętego nazwał postawę uczonych grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Podsumowanie widzimy w Mk. 3, 30 – mówili bowiem „Ducha nieczystego ma”
Widzimy więc, że grzech przeciwko Duchowi Świętemu jest odrzuceniem Jezusa i Jego dzieł czynionych mocą Ducha oraz przypisywanie ich Szatanowi. Bardziej szczegółowo można powiedzieć, że chodzi o uznanie Ducha Świętego za Ducha nieczystego – jak wynika z Mk. 3, 29-30. Patrząc na tekst, nie ma za bardzo miejsca na inne rozumienie dotyczące grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, za który „nie ma odpuszczenia”.
Jaki stąd dla nas wniosek praktyczny: Nie śpieszmy się z ocenami spraw duchowych. To, co robi Bóg, zostanie potwierdzone przez owoce.