BLOG << zobacz wszystkie wpisy

31 maja 2012,

Magnificat

So 3, 14-18 (Rz 12, 9-16b) · Iz 12 · Łk 1, 39-56

Dziś w Ewangelii bardzo znany tekst: Magnificat. Czy można o nim powiedzieć jeszcze coś nowego? Wydaje mi się, że tak. Czytając słowa Marii zwróciłem uwagę na kończący wers, który w polskiej i chrześcijańskiej naszej świadomości często umyka:

„Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak przyobiecał naszym ojcom,
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki”

Maria wielbi Boga i dziękuje Mu za to, co On uczynił. Za wypełnienie obietnic danych Abrahamowi, Izraelowi. To długo zapowiadane i oczekiwane dzieło Pana, które jest miłosierdziem dla Izraela, wypełnia się. Maria jest świadoma, że dziecko w jej łonie jest tym dzieckiem, obietnicą dla Izraela.

My w Magnificat skupiamy się często na słowach „błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia”. Nie jest to najszczęśliwsze tłumaczenie, gdyż oryginał (błogosławioną zwać mnie będą) lepiej wskazuje, że tym, który faktycznie błogosławi jest Bóg, a my możemy i powinniśmy to błogosławieństwo zauważyć i uznać. Oryginał również lepiej spaja w jedno cały Magnificat, który jest hymnem na cześć Boga. Maria wielbi Pana, gdyż jest świadkiem Jego działania. Długo, wiele setek lat oczekiwane zbawienie Izraela właśnie nadchodzi i to ona zostaje wybrana na Matkę Zbawiciela. Pieśń jest więc o tym, kim jest Bóg i co robi dla Izraela oraz czego Maria doświadcza od Niego.

Innymi słowy świadectwo. A ono wskazuje na Boga i Jego dzieło. My również dzisiaj szczególnie dziękujemy Bogu za to świadectwo, za Izrael, za Zbawiciela i Jego Matkę.