BLOG << zobacz wszystkie wpisy

27 listopada 2012,

Nie trwóżcie się

Ap 14, 14-20 · Ps 96 · Łk 21, 5-11

Temat końca czasów i znaków jakie go zapowiadają jest zawsze bardzo gorący. W każdej epoce i każdej kulturze. Bóg umieścił w naszych sercach takie poczucie końca, że rzeczy doczesne przeminą. Oczywiście obserwujemy zmiany i przemijanie wszystkiego, ale mamy poczucie końca, można powiedzieć, ostatecznego. Dziś możemy to potwierdzić badaniami naukowymi, które mówią o tym, że gwiazdy się wypalają i nawet wszechświat zakończy swój naturalny żywot.
W dzisiejszym czytaniu Ewangelii Jezus ujawnia rąbek tajemnicy przyszłości, co się będzie działo zanim nastąpi koniec. Jego słowa nie napawają optymizmem, bowiem zanim nastąpi koniec będą wojny, przemoc, naturalne katastrofy.
Tu moja osobista refleksja. Każdy kto uważnie śledził sytuacje na przełomie tysiącleci, czyli 12 lat temu zauważył, że ostatnia dekada XX wieku była hura optymistyczna. Po upadku komunizmu nie brak było naukowców – proroków, którzy przepowiadali erę dobrobytu i pokoju. Ich wypowiedzi zamieszczały renomowane czasopisma. Ludzkość miała już kroczyć drogą sukcesu. No i wszystkie te przepowiednie załamały się 11 września 2001r. Zło jest na tyle mocno zakorzenione na tym świecie, że tylko ostateczny koniec może go usunąć. Humanizm propaguje wiarę w człowieka, że jest dobry i sam może przezwyciężyć zło. Ale niestety jest inaczej. Do końca będą wojny i przemoc. Nie dajmy się zwieść.
Jezus ostrzega przed fałszywymi prorokami, propagatorami. Obserwujemy znaki, ale one nie są naszym wyznacznikiem działania. Rytmem naszego życia musi być Słowo Pana i Jego plan dla nas. Nasza postawa miłości i poszukiwanie prawdy nie może być uzależnione od okoliczności. Mamy być gotowi i czuwać w każdym czasie. Jezus objawia nam rąbek przyszłości aby nas umocnić i zapewnić, że szalejące zło nie oznacza, że Bóg utracił kontrolę. On to wszystko dopuszcza a jednocześnie zapewnia, że Jego dzieci maja w Nim schronienie. Nie trwóżcie się! Ostateczne zwycięstwo należy do Pana!