BLOG << zobacz wszystkie wpisy

16 marca 2013,

Nieposłuszni strażnicy

Jr 11, 18-20 · Ps 7 · J 7, 40-53

W dzisiejszym czytaniu z Ew. Jana 7, 40-53 widzimy Jezusa nauczającego tłumy. Jego słowa powodują, tak jak zwykle, skrajne reakcje. Jedni odkrywają w Jezusie Mesjasza, a drudzy widzą tylko oszusta. Ci pierwsi podziwiają, a Ci drudzy próbują unieszkodliwić, czyli pojmać i skazać. Większość przywódców religijnych stoi niestety po tej drugiej stronie. Wysyłają straż, by pojmali Jezusa, ale ci zostają zauroczeni nauką i wracają z pustymi rekami mówiąc, że nikt jeszcze nie przemawiał tak jak On.

W tym okresie publicznej służby przywódcy nie są jeszcze zgodni, co zrobić z Jezusem. Dyskutują. Większość jest przeciwna Jezusowi, ale jeden zdecydowany głos Nikodema powoduje brak konsensusu. Nikodem powołuje się na zasady prawa w osądzaniu czynów Jezusa. Ten argument jeszcze działa. Być może trafił gdzieś głębiej, ale na pewno chcieli zachować pozory. Rozchodzą się. Jezus zarzuca przywódcom, że są obłudnikami, że udają pobożność przed ludźmi, ale ich serce jest dalekie od Boga. Takie niebezpieczeństwo stoi przed liderami religijnymi w każdym czasie.

Może z 15 lat temu usłyszałem, że w Kościele Anglikańskim powstało stowarzyszenie księży ateistów. Można by zapytać, jak to możliwe? Czyż oni sami nie wykluczyli się ze swojej funkcji. No bo jak można być kapłanem bez istnienia Boga? A jednak było możliwe, a księża argumentowali pozostanie w kapłaństwie posługą humanitarną i charytatywną. Informacja ta wzbudziła u mnie dwie refleksje. Po pierwsze stan Kościoła Anglikańskiego. Z jednej strony śmiałość członków stowarzyszenia, a z drugiej strony atmosfera pozwalająca ujawnić się z takimi przekonaniami w tak niezręcznej sytuacji. Zastanowiłem się też nad stanem naszego kościoła: czy mamy tak myślących kapłanów i trwają oni w obłudzie, bo przecież nie ma stowarzyszeń ateistycznych. Czy jednak jest lepiej i nasze prezbiterium trwa w wierze? Mam nadzieję na to drugie.