Dn 3, 14-20.91-92.95 Dn 3 J 8,31-42
Jezus powiedział do Żydów, którzy Mu uwierzyli: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
Odpowiedzieli Mu: „Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: «Wolni będziecie?»”
Odpowiedział im Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki. Głoszę to, co widziałem u mego Ojca, wy czynicie to, coście słyszeli od waszego ojca”.
W odpowiedzi rzekli do Niego: „Ojcem naszym jest Abraham”.
Rzekł do nich Jezus: „Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. Wy pełnicie czyny ojca waszego”.
Rzekli do Niego: „Myśmy się nie narodzili z nierządu, jednego mamy Ojca – Boga”.
Rzekł do nich Jezus: „Gdyby Bóg był waszym ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał”.
Cały ósmy rozdział Ewangelii Jana jest konfrontacją Jezusa z liderami religijnymi. Nie jest to miła rozmowa i myślę, że pokazuje ona również trochę dzisiejszy świat. Z jednej strony Jezus oferuje fantastyczną sprawę – WOLNOŚĆ, zaznaczając, że prawdziwa wolność jest tylko w Nim. Jego oponenci może wzięliby wolność, ale pozostając na swoich stanowiskach, czyli bez Jezusa.
Dzisiaj w zasadzie jest tak samo. Z różnych stron dobiegają deklaracje o odkrytych przepisach na szczęście. Niezadowolenie jest powszechne i łatwo to wykorzystać. A przecież „niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie” powiedział w modlitwie św. Augustyn. To głęboka prawda o każdym człowieku.
Ale wróćmy do tekstu. Argumenty Żydów przeciw Jezusowi sięgają absurdu. „Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę.” – mówią, a przecież byli niewolnikami w Egipcie, byli niewolnikami w Babilonie, byli pod panowaniem Greków a teraz są podbici przez Rzymian. I znowu nie mogę zrezygnowac z refleksji współczesnej. Dziś zniewalają narkotyki, konsumpcjonizm, seks, praca. W korporacji ludzie więcej pracują niż niewolnicy w Rzymie, a mimo to uważają się za oazy wolności. Co za ironia! Pragnienie władzy i przyjemności jest trudne do odparcia nawet gdy wiemy, że nie prowadzą do szczęścia. Zamiast obiecywanej satysfakcji często jest uzależnienie, depresja.
Alternatywa jest tylko jedna – trzeba poddać się Jezusowi, stać Jego uczniem. A więc wąska brama i wąska ścieżka. Z pozoru wydaje się ograniczeniem, ale w rezultacie prowadzi do szerokiej przestrzeni. Zupełnie odwrotnie, niż w ofertach świata, które kuszą bogactwem i wolnością wyborów, a w rezultacie możliwości zawężają się i lądujemy w klatce bez wyjścia. Ktoś, kto tego nie rozumie będzie sie opierał Jezusowi tak, jak spierający się z Nim Żydzi. Trzeba poznać Prawdę, aby zobaczyć bogactwo ukryte w Chrystusie. Trzeba Go poznać i pozwolić się poprowadzić. Potrzeba Jego Ducha, który doprowadza do całej Prawdy. Trzeba Mu zaufać. Takie przesłanie Jezus pozostawia swoim rodakom, z którymi dyskutuje i również nam, którzy czytamy Jego słowa.