Trwajmy w tej Miłości
Dziś w czytaniach wielki temat. O miłości. Temat wielki i wyświechtany tak, że już myśleć się o nim nie chce. Ale św. Jan potrafi nam go odświeżyć, bo myśli głęboko i radykalnie. Miłość prawdziwa to ta, która jest gotowa poświęcić życie. Na myśl nasuwa się jednorazowy, heroiczny czyn. Ale gdy pomyślimy o Jezusie, to On poświęcił z miłości całe swoje życie. Dzień po dniu, ponad 30 lat wypełniał wolę Ojca. Poświęcał się dla uczniów ponad trzy lata. Na dodatek wiedząc, że zostanie zdradzony, że najbliższy uczeń się Go zaprze a reszta się rozproszy. Pod krzyżem zostaną cztery kobiety, w tym Jego Matka i jedyny Apostoł – Jan. Jezus poświęcił całe swoje życie i to aż do śmierci. Ewangelia Jana mówi “do końca ich umiłował”.
Tak Jezus staje się wzorem nie uczuć ale postaw, konkretnych czynów. I Słowo Boże stawia nam takie wezwanie, by w tej miłości Jezusa naśladować. Z powodu miłości Bóg wybrał nas i nazwał swoimi, nie przychodniami. Jesteście przyjaciółmi mówi Jezus, nie sługami. Ja Was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili. Ten owoc ewangelizacji i uczniostwa może być zrodzony jedynie w miłości.
Patrząc na naszą wspólnotę miejscem tak realizowanej miłości jest mała grupa. Kilka dni temu pisałem o Ewangelizacji i wielkim potencjale pomnożenia. Dzisiejsza Ewangelia uzupełnia: jest to możliwe jedynie w kontekście miłości, bezwarunkowej, totalnej, “do końca”. Techniki, szkolenia, wiedza i teologia są o wiele prostsze do nabycia niż miłość. Ta może pochodzić jedynie z Ducha, trwania w Nim, przepełniania się Nim.
No więc Trwajmy w Duchu, Trwajmy w tej Miłości.