Wolność i niewola grzechu
Dziś chciałbym podzielić się słówkiem na temat Ewangelii Jana. Tekst z lekcjonarza to fragment 8 rozdziału, ale warto przeczytać cały kontekst, bo wtedy widać jak dialog zmienia dynamikę. Zanim dotrzemy do wersetu 31 dialog już trwa i kontrowersja przybiera na sile. Wcześniej w wersecie 24 Jezus poruszył problem grzechu: Jeżeli mi nie uwierzycie, pomrzecie w grzechach swoich. To nie wywołało jeszcze oburzenia, ale zdziwienie.
Kwestie wolności zawarte w wersecie 31 i prawdy w 32 okazały się bardziej dotkliwe. Wzbudziły już reakcję oburzenia. To bardzo ciekawe, że słuchacze uznali, że nigdy nie byli w niczyjej niewoli. Bo przecież znajdowali się wówczas pod panowaniem Rzymian. Wszyscy słuchacze z pewnością mieli świadomość niewoli Babilońskiej. Ale był chyba jakiś wymiar, w którym czuli się wolni: to był wymiar duchowy, relacji z ich Bogiem.
Ale Jezus mówił o niewoli grzechu i o tym, że aby się z niej uwolnić trzeba przyjść do Niego i trwać w Jego nauce. Pragniemy wolności? Przepis nie jest skomplikowany. Potrzeba naszego pragnienia, by przyjść do Jezusa. On w swojej miłości udziela łaski pragnącemu.
Dialog z Żydami (z J 8, 1 dowiadujemy się, że ma miejsce w świątyni) nabiera coraz bardziej dramatycznej formy. Nawiązuje się dyskusja o ojca. Określenie ojca jest określeniem tożsamości. Słuchacze powiedzieli: “ojcem naszym jest Abraham”. Ale Jezus wskazuje na nieścisłość. Nie ma w nich czynów Abrahama – wiernego Bogu ojca wiary. Ostatecznie Jezus zarzucił im, że nie przyjmują Jego słów, gdyż mają diabła za ojca. On jest kłamcą i ojcem kłamstwa. Kto słucha diabła, nie może (nie jest w stanie) słuchać prawdy.
Żydzi poczuli się obrażeni i zaczęli obrażać Jezusa, że jest opętany, i że jest Samarytaninem. A Jezus im o życiu wiecznym: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki. (J 8, 51) Tego już było za wiele. Zaczęli z Niego kpić. Kimże On jest? A Jezus mówi im o Swoim Ojcu i o Jego chwale i o ich relacji z Abrahamem….
I wtedy Jezus powraca do słowa, które już powiedział wcześniej dwa razy (wersety 24 i 28), ale wtedy słuchacze nie zrozumieli tych słów dosłownie.
Mówi o sobie JA JESTEM. Tylko Bóg tak może mówić o sobie. Dyskusja została zakończona. Chwycili kamienie.
Cała dyskusja pokazuje, że człowiek nie zawsze chce stanąć w prawdzie. Nie jest gotowy wysłuchać Jezusa, woli tkwić we własnym świecie, nawet jeżeli jest on trudny i pogmatwany. Na Jezusa porwali kamienie i pewnie nas też będą wypraszać i poniżać. Dla ewangelizatorów przygotowujących się do siatki dzisiejsze czytanie to ważny tekst.